
Pierwsza wiosenna dłuższa wycieczka rowerowa za nami. Pogoda w końcu pozwoliła na sprawdzenie kondycji po zimie, więc wybraliśmy trasę, która łączy naturę, historię i dobre jedzenie.
Opole – Turawa
Wyjazd z Opola w kierunku Turawy to jeden z klasycznych rowerowych kierunków w regionie. Droga prowadzi głównie przez lasy, co wiosną daje przyjemny kontrast po miesiącach szarości – świeża zieleń, zapach budzącej się przyrody i spokój, który trudno znaleźć na bardziej uczęszczonych trasach. My jednak pojechaliśmy nietypowo: uwzględniając po drodze ulice miłą, przyjemną i sympatyczną- zaklinając trochę ostatnie podrygi zimy!
Samo Jezioro Turawskie kojarzy się głównie z letnim sezonem i plażowiczami, ale teraz, poza sezonem, można tu naprawdę odpocząć, chociaż już widać, że przy pierwszych podrygach wiosny ludzi znacznie przybyło. Objazd wokół jeziora leśnymi ścieżkami to dobry wybór dla tych, którzy lubią naturalny teren zamiast asfaltowych dróg i tutaj ludzi było już znacznie mniej. Trasa jest miejscami piaszczysta, co dodaje nieco wyzwania, ale krajobrazy wynagradzają wysiłek. Kilka krótkich postojów przy wodzie i jedziemy dalej.

Ozimek i najstarszy wiszący most w Europie
Z Turawy kierujemy się do Ozimka, gdzie czeka na nas jeden z ciekawszych zabytków techniki w regionie – żelazny most wiszący z 1827 roku. To najstarszy tego typu obiekt w Europie, zbudowany w miejscowej hucie. Na swoje czasy był rozwiązaniem nowatorskim – konstrukcja z kutego żelaza, podwieszona na łańcuchach, przetrwała blisko 200 lat i nadal jest w świetnym stanie.

Obok mostu znajduje się Muzeum Hutnictwa, które dokumentuje przemysłowe dziedzictwo Ozimka. Huta w tym mieście działała przez ponad 250 lat i dostarczała elementy konstrukcyjne do wielu budowli w Europie. Ekspozycja nie jest duża, ale pozwala zobaczyć, jak wyglądała praca hutników i jak zmieniała się technologia produkcji żelaza.

Obiad w Muzeum Smaków
Po zwiedzaniu czas na jedzenie. Muzeum Smaków to miejsce, do którego wracamy przy każdej okazji – solidna kuchnia, sezonowe menu i dania, które zawsze trzymają wysoki poziom. Jak zwykle nie zawiedliśmy się.
Powrót do Opola i deser
Podsumowanie dnia? Sporo kilometrów, nie najgorsze tempo po zimie i udana pierwsza dłuższa trasa w tym sezonie. Objechaliśmy jeszcze kilka nieoczywistych dróg łapiąc nowe kwadraty (tzn. Ja łapałam, bo mój Książe ma już tu wszystko połapane).

Na koniec zasłużona nagroda,– kawa i coś słodkiego w Jaglo, jednej z ciekawszych odkryć jeśli chodzi o cukiernie w Opolu. Niezła kawa, słuszne porcje i przyzwoite ceny.

Cała trasa to nieco ponad 70 km. Idealna na wiosenny rozruch i przypomnienie, jak dobrze jest wskoczyć na rower i po prostu jechać przed siebie. Jeśli macie ochotę na podobne wagary to podrzucamy mapkę:
Koszt wagarów:
Muzeum Smaków: pół kaczki z kluskami i buraczkami – 55zł, 4szt. Chinkali – 31zł
Jaglo: Espresso (x2) – 8zł, deser czekoladowy – 10zł, gałka lodów (a właściwie gała!) – 7zł
